W drodze powrotnej z odwiedzin w Lublinie postanowiliśmy zahaczyć o Kazimierz Dolny, który kojarzy mi się zarówno z rewelacyjnym Rejsem jak i niezapomnianymi wypadami ze znajomymi. Miasteczko przywitało nas tak jak je zapamiętałem – urokliwe miejscówki, klimatyczne knajpki i wypiekane koguty. Jedynym minusem były chmary komarów oraz … Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych. No nie przepadam za tego typu muzyką i nic na to nie poradzę 🙂
Spacer bulwarem nadwiślańskim zakończyliśmy dość szybko z powodu wspomnianych już krwiopijców, ale ponieważ wieczór był jeszcze młody postanowiliśmy wstąpić na filiżankę herbaty do Herbaciarni u Dziwisza. Oczywiście nie mogłem oprzeć się pokusie i musiałem sprawdzić czy ciasta smakują tak samo jak kiedyś. Smakują 🙂 Niestety w ofercie nie było mojej ulubionej Rosyjskiej Karawany, której wędzony posmak tworzy oryginalną kombinację z podawaną do niej konfiturą. Z powodu braku czasu nie zdążyliśmy już zajrzeć do moich ulubionych knajpek, ale na pewno to jeszcze nadrobimy.

Wybór herbat jest ogromny
W każdym bądź razie śmiało mogę polecić:
Restaurację Naleśnikarnia – coś w sam raz na zabicie małego głodu. Jak sama nazwa wskazuje, lokal specjalizuje się w naleśnikach. Jednak oprócz słodkich ich wariantów możemy zamówić naleśniki gryczane z farszem, który generalnie kojarzy się z pizzą, czyli np z serem pleśniowym, pieczarkami, szynką itp. Tam też jadłem swego czasu najlepszą do tej pory zupę cebulową.
Restaurację Zielona Tawerna – tutaj proponuję się skierować gdy głód naprawdę daje się we znaki. Serwowane tu potrawy są naprawdę smaczne, jednak trzeba się przygotować na dość mocny szok cenowy – w tym przypadku lokal trzyma poziom restauracji z dużego miasta. Z Zielonej Tawerny zapamiętałem jeszcze kota Maćka, który nie zwracając uwagi na gości po prostu wygrzewał się w słońcu lub na kaloryferze w zależności od pory roku.

Tawerna jest prawdziwie zielona
Restaurację „U Michalaka” – za moich czasów nosiła nazwę Grill i serwowała oczywiście dania z grilla, zarówno mięsa jak i ryby w przeróżnych wariantach. Do tego można zamówić sałatki (do wyboru, do koloru i z dowolną ilością dokładek). Nie popełnijcie tylko mojego błędu (powielanego za każdym razem) i spokojnie poczekajcie na danie główne zamiast zapychać się sałatkami. Potem pozostaje już tylko jedzenie oczami 🙂

Jak grill to tylko tutaj
Knajpę U Fryzjera – tu możecie poczuć prawdziwy klimat Kazimierza, podkreślany przez przeróżne żydowskie potrawy obecne w menu. Niestety lokal jest obecnie remontowany po niedawnym pożarze. Ja zapamiętam go głównie dla jego oferty śniadaniowej:
- Zestaw śniadaniowy nr 1
- Zestaw śniadaniowy nr 2
- Zestaw śniadaniowy Chory Kotek – 50g wódki, żurek i Alca-Seltzer
Podczas jednej z wizyt U Fryzjera ostatnia pozycja była zestawem ratunkowym fotografów amatorów, którzy zjechali do Kazimierza na warsztaty. Wisienką na torcie było pytanie jednego z nich skierowane do kelnerki:
– Jeden z nas się wczoraj pani oświadczał, nie pamięta pani który?
Pani oczywiście próbowała trzymać powagę, jednak nie było to łatwe po kolejnym tekście:
– Czy oświadczyny zostały przyjęte? Bo kolega to w zasadzie jest już żonaty …

Mam nadzieję, że fryzjer dojdzie do siebie po pożarze
Tak czy owak polecam wizytę w Kazimierzu Dolnym, jeśli będziecie gdzieś w pobliżu. Oczywiście oprócz typowo kulinarnych doznań można również wejść na Górę Trzech Krzyży, zwiedzić ruiny zamku Kazimierza Wielkiego czy wybrać się w rejs po Wiśle. Polecam wybrać się również do pobliskiego Nałęczowa, w którym możecie odwiedzić nowoczesne SPA.
Za każdym razem gdy słyszę spa, wydaje mi się, że ktoś nie kończy słowa.. Masz na myśli spaghetti?
Raczej spać:-)